Od początku 2020 r. polska gospodarka boryka się z rosnącą inflacją – jest ona obecnie dwa razy wyższa niż rok temu, czyli ceny rosną dwa razy szybciej. Co to oznacza? Co to jest inflacja? Jak działa inflacja? Zapraszamy do lektury poradnika.
Inflacja to, najprościej rzecz ujmując wzrost cen, który wynika ze spadku siły nabywczej waluty. Chodzi o to, że za określoną kwotę można po upływie jakiegoś czasu kupić mniej. W tym materiale postaramy się na przykładach wyjaśnić, co to jest inflacja, jakie są przyczyny inflacji i jej rodzaje, oraz zwrócimy uwagę na to, w co inwestować oszczędności, by je przed nią ochronić.
Przejdź do akapitów:
Tłumaczenie zagadnień ekonomicznych najlepiej jest pokazywać na przykładach, bo dobrze działają one na wyobraźnię. Dla zobrazowania tego, czym jest inflacja, wyobraźmy sobie osobę, która ma tysiąc złotych. W jednym roku za tę kwotę mogła kupić prawie 286 chlebów, za 3,50 zł każdy. Ale chleb podrożał o 10 proc. i kosztuje 3,85 zł. To oznacza, że za to samo tysiąc złotych można już kupić nie 286, a 260 chlebów. Można też powiedzieć, że inflacja jest liczbowym wyrażeniem tego, że ceny różnych produktów rosną. Ciekawą i łatwo przyswajalną prezentację, tłumaczącą, jak działa inflacja, zamieścił na swojej edukacyjnej stronie Narodowy Bank Polski.
Aby inflację w różnych okresach i regionach można było porównywać, liczy się ją w skali roku. Czyli np. inflacja na poziomie 5 procent oznacza, że w ciągu roku produkty podrożały o 5 procent. Wyliczeniem inflacji zajmuje się Główny Urząd Statystyczny i jest to bardzo skomplikowany proces. Warto jednak wiedzieć, że dla finalnego obrazu istotne jest, jak wyglądać będzie koszyk produktów i usług, których ceny porównywać będzie GUS.
W Polsce największą wagę mają żywność i napoje bezalkoholowe (około 25 procent) oraz użytkowanie mieszkania/domu i nośniki energii (ponad 18 procent). W dalszym rzędzie są np. transport (10 procent), rekreacja i kultura, napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe oraz restauracje i hotele (6-7 procent).
Inflacja jest powszechnie występującym zjawiskiem na całym świecie. Uważa się, że niewielki poziom wzrostów cen jest dobry dla gospodarki i stymuluje jej rozwój. W Polsce uznaje się, że optymalnym poziomem inflacji jest 2,5 procent, z odchyleniem 1 punktu procentowego. To oznacza, że najlepsza dla polskiej gospodarki jest inflacja w przedziale od 1,5 do 3,5 procent.
Inflacja, jako powszechnie znane i bardzo ważne dla gospodarek zjawisko, jest szeroko analizowana. Ma ona wiele rodzajów, a podzielona została ze względu na różne kryteria. Inflację można dzielić między innymi ze względu na tempo (czyli poziom) i przyczyny. Inflacji nie da się zrozumieć bez spojrzenia na to, jakie są jej rodzaje.
Rodzaje inflacji według kryterium tempa:
Żeby zobrazować, czym jest hiperinflacja, warto przytoczyć historię gospodarki węgierskiej po drugiej wojnie światowej. W 1946 roku miesięczna inflacja wynosiła prawie 42 biliarda procent. Ceny podwajały się średnio co... 15 godzin.
Wzrost ogólnego poziomu cen może mieć wiele źródeł. Na przykład susza może sprawić, że zbiory będą w danym roku niższe, co przełoży się na wzrost cen żywności. Spory wpływ na poziom cen ma też globalna cena ropy, bo koszty paliwa, które tankujemy na stacjach, ma duży wpływ na ceny w wielu gałęziach gospodarki. Są to jednak czynniki, które zwykle wpływają na inflację w krótkim okresie.
Generalnie, gdy obywatelom i przedsiębiorstwom wiedzie się lepiej i mają pieniądze, tym chętniej je wydają, co prowadzi do wzrostu popytu i cen. Długofalowo największe znaczenie ma polityka pieniężna, którą prowadzi w imieniu państwa bank centralny. Inflacja może pojawić się, gdy ktoś wpadnie na pomysł, by ratować gospodarkę dodrukiem pieniędzy. W obrocie pojawia się wtedy więcej gotówki (rośnie podaż pieniądza), a to powoduje szybki i niezdrowy wzrost inflacji.
Narzędziami pomagającymi kształtować inflację jest głównie regulacja poziomu stóp procentowych. Aby obniżyć inflację, podnosi się stopy procentowe. Wtedy bowiem spada skłonność konsumentów do wydatków konsumpcyjnych, a rośnie do oszczędzania pieniędzy (gdyż na lokatach czy obligacjach można zarobić więcej). Przedsiębiorstwa w tym czasie mniej chętnie inwestują (bo kredyty są coraz droższe), w połączeniu z zachowaniami konsumentów spadają wydatki i inflacja się obniża. W odwrotnej sytuacji bank centralny obniżając stopy procentowe, stymuluje gospodarkę do rozwoju (rosną wydatki) i inflacja rośnie.
Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w marcu 2020 r. inflacja w Polsce wyniosła aż 4,6 procent, co oznacza, że w porównaniu do marca 2019 r. ceny wzrosły średnio właśnie o 4,6 procent. Jest to drugi najwyższy wzrost od listopada 2011 roku, a eksperci wskazują, że w kolejnym miesiącu będzie to jeszcze więcej.
Skutki inflacji można zobrazować wracając do przykładu o chlebie z początku tekstu. Jeśli rok temu chleb kosztował 3,50 zł, to dziś kosztuje 3,66 zł (o 4,6 procent więcej). To oznacza, że za tysiąc złotych kupimy nie 286 bochenków, a tylko 273. Jeśli tempo inflacji się utrzyma, to w marcu 2021 roku za tysiąc złotych kupimy 261 bochenków, a w marcu 2022 roku – tylko 250. Czyli siła nabywcza tysiąca złotych mierzona w liczbie bochenków chleba spadnie w ciągu trzech lat z 286 do 250 bochenków. Tak szybki skok inflacji może być niebezpieczny dla gospodarstw domowych, które nie mają więcej pieniędzy, a ich wydatki niespodziewanie i szybko rosną.
Przy inflacji równej 4,6 proc. średnie oprocentowanie lokat wg Narodowego Banku Polskiego (aktualizowane co miesiąc dane znaleźć można tutaj) wynosi już mniej niż 1,5 procent. To oznacza, że pieniądze ulokowane na bankowym depozycie w ciągu roku tracą na wartości. Wprawdzie mniej niż trzymane „w skarpecie”, ale jednak tracą.
Wiele osób zastanawia się w tej sytuacji, w co inwestować oszczędności, by nie były one pożerane przez inflację. Jedyną szansą na ochronę oszczędności przed inflacją jest ulokowanie ich w aktywach, które przynoszą odsetki wyższe niż inflacja. Mogą to być np. obligacje indeksowane wskaźnikiem inflacji.
Ale w obecnej sytuacji coraz więcej osób decyduje się na inwestowanie w nieruchomości. Ten rynek daje wiele różnych możliwości, a wśród nich najpopularniejszą jest inwestycja w mieszkanie na wynajem. Ta forma lokowania środków jest o tyle atrakcyjna, że daje szansę na generowanie zysków dwójnasób. Z jednej strony mamy wzrost wartości mieszkania w czasie.
Z drugiej strony, w przypadku zainwestowania w mieszkanie można też liczyć na zyski z najmu. Na polskim rynku stopy zwrotu z takiej inwestycji to dziś średnio 4-5 procent w skali roku.
Analiza historycznych danych jeśli chodzi o ceny nieruchomości nie jest łatwa, gdyż wiarygodnych danych zwykle po prostu nie ma. Wyjątkiem jest rynek amerykański, który jest dokładnie badany od 1890 roku. To pozwala na spojrzenie na ceny nieruchomości z perspektywy 130 lat, która obejmuje m. in. kryzys lat 20. i 30., dwie wojny światowe, kryzysy naftowe i ostatnie załamanie rynku z lat 2007-2009. To bez wątpienia pozwala określić ją jako długoterminową. Analiza noblisty Roberta Shillera (będąca bazą wykresu poniżej), który wylicza realne zmiany cen domów w USA (realne czyli biorące pod uwagę inflację), wskazuje, że w długim terminie ceny nieruchomości nie tylko chronią przed inflacją, ale i pozwalają zarobić ponad nią.
Oczywiście należy pamiętać, że na rynku mieszkaniowym nie ma nic na 100 procent pewnego, a zakup mieszkania „na górce” to ryzyko, że na powrót jego wartości trzeba będzie zaczekać. Tu jednak w sukurs idzie drugie źródło przychodów, czyli rynek najmu. Mieszkanie ma zarabiać nie tylko poprzez wzrost wartości, ale i generowanie zysku z najmu. Połączenie tych dwóch czynników, nawet jeśli ceny najmu spadają, daje znacznie większą szansę na ochronę pieniędzy przed utratą wartości.
Aktualnie sytuacja wokół jest niepewna i dotyczy to także rynku nieruchomości, wydaje się jednak, że mieszkania są bardziej odporne na czynniki zewnętrzne niż np. giełda. Prawdopodobnie stąd też niesłabnące zainteresowanie tym sposobem lokowania pieniędzy w ostatnich latach.
Wybierając nieruchomość w atrakcyjnej lokalizacji dużego miasta minimalizujemy ryzyko spadków cen, zwiększając jednocześnie szansę na szybkie znalezienie najemców, co dobrze wpływa na długofalowy wynik inwestycji. Wybór odpowiedniego lokalu i odpowiednie przygotowanie go mają ogromny wpływ na rentowność inwestycji. W tej dziedzinie nie ma gwarantowanych stóp zwrotu i wiele zależy od posunięć samego inwestora. Ale odpowiednio mądre działania sprawią, że inwestowanie w nieruchomości stanie się sposobem nie tylko na ochronę pieniędzy przed inflacją, ale i ich pomnożenie.
Zobacz także pozostałe artykuły z działu Prawo i finanse.